Rozszerzanie diety u niemowląt

20180302_083408.jpg

Drogi Rodzicu - podstawowym pytaniem jakie mi zadajesz w trakcie wizyt pediatrycznych z Twoim Maleństwem jest pytanie o dietę. Kiedy rozszerzać dziecku dietę? Czy już czas, czy może jeszcze poczekać? Jakie posiłki wprowadzić pierwsze? W jakich ilościach? Czy pierwsze jabłuszko, marchewka, a może pierwszy nasz polski, poczciwy ziemniaczek?  

Niewątpliwie jest to zagadnienie bardzo istotne, w ciągu pierwszych 1000 dni życia rozwijają się bowiem zdrowe nawyki żywieniowe Twojego Dziecka. Jest to czas dla niego bardzo ważny. Ważna jest też w tym czasie Twoja rola. Programujesz bowiem swoje dziecko na całe jego życie, na jego dorosłość, masz konkretny wpływ na jego zdrowie i jego osobniczy rozwój.

Jako matka oraz pediatra rozumiem doskonale Twój niepokój w tym temacie. Chaos informacyjny, jaki może otaczać Cię ze strony mediów, wszechwiedzącego internetu i jeszcze bardziej wszechwiedzących babć i cioć:) dezorientuje Cię jeszcze bardziej.

Dlatego zachęcam Cię do poniższej lektury. Postaram się w sposób merytoryczny, ale jednocześnie przystępny i prosty, wprowadzić Cię w tajniki pierwszych posiłków Twojego Maleństwa.


Pokarmy uzupełniające od 4. czy od 6. miesiąca życia?

Twoje Maleństwo spożywa przez pierwszych 4-6 miesięcy wyłącznie mleko. Nie będę w tym miejscu poruszać kwestii karmienia piersią vel mlekiem modyfikowanym. Jest to temat dość szeroki i na pewno poruszymy te zagadnienia w osobnym poście.

Jednak pojawia się tutaj bardzo ważne pytanie o czas. Kiedy rozszerzać dietę?

Niejedna babcia przecież nalega: “daj mu marcheweczki! daj ziemniaczka! toż to przecież skończył już 4 miesiące życia!”. Inna ciocia powie: “daj mu kaszki! kaszkę mannę mu zrób! taki on chudziutki, kaszka dobrze mu zrobi!”:)  Z drugiej strony czytasz na stronie WHO (Światowej Organizacji Zdrowia), że: “należy dążyć do wyłącznego karmienia piersią do końca 6 mż dziecka”. Kogo więc słuchać?

Zaskoczę Cię, nasze babcie mogą mieć rację!:) Zalecenia ESPGHAN (European Society for Pediatric Gastroenterology, Hepatology and Nutrition) oraz PTGHiŻD (Polskiego Towarzystwa Gastrologii, Hepatologii i Żywienia Dzieci) wyraźnie mówią: “pokarmy uzupełniające należy wprowadzić do menu niemowlęcia nie wcześniej niż po skończonym 17.tygodniu życia i nie później niż do końca 26 tż.”

Innymi słowy:

Wprowadzanie pokarmów uzupełniających możesz rozważyć pomiędzy 17. (skończone 4 miesiące życia) a 26. tygodniem życia.

A te magiczne 6 miesięcy życia, mieści się właśnie w tym przedziale czasowym.

Co ja zawsze radzę zagubionym w tym temacie rodzicom? Jeśli widzisz gotowość u swojego dziecka, zwyczajną ciekawość do nowych posiłków, do smaków, zapachów, a dziecko urodzone było o czasie, przybierało prawidłowo na masie i dotychczas rozwijało się prawidłowo- po skończonych 4 miesiącach życia (17 tygodni)- PRÓBUJ ! Rozszerzanie diety u dziecka w tym okresie nie ma oznaczać wprowadzenia miski z kaszą manną czy pełnego talerza zupy z ziemniakami. Ten czas jest dla Was, byście poznawali smaki, degustowali, delektowali się...nawet jeśli ma to oznaczać plucie zupą i rzucanie pomidorami na czystą do tej pory ścianę…:)

Jeśli natomiast karmisz piersią i dobrze Ci z tym Droga Mamo, jeśli widzisz, że Twoje dziecko nie wykazuje zainteresowania żadnym innym pokarmem poza piersią, a Ty osobiście nie jesteś jeszcze gotowa na plucie marchewką- możesz wstrzymać się do skończenia 6 miesięcy życia Twojego dziecka.

Po tym czasie, po 6 mż. konieczne jest już wprowadzenie pokarmów uzupełniających do diety niemowlęcia, a wynika to ze zwiększającego się zapotrzebowania na składniki odżywcze, których samo mleko nie może już dostarczyć.

Oczywiście pamiętajmy o jednym- pokarm mamy ( lub mleko modyfikowane) powinien być podstawą diety do końca 12 miesiąca życia.


Jak zacząć przygodę z nowymi smakami?

20170820_194043.jpg

Zapamiętaj- nowe produkty wprowadzamy pojedynczo i stopniowo (np. co 3—5 dni) i w małej ilości (3—4 łyżeczki), obserwując dokładnie reakcję dziecka. Dzięki temu, w przypadku wystąpienia objawów nietolerancji pokarmu (np. biegunki, wymiotów, zmian na skórze, wyraźnego niepokoju lub nadmiernej płaczliwości) będzie można łatwo ustalić ich przyczynę i odpowiednio zmodyfikować dietę.

Bardzo często spotykam się ze stwierdzeniem:  “moje dziecko pluje tą zupką, tych warzyw nie chce, tego nie akceptuje”... Zapamiętaj-

by zaakceptować nowy smak, dziecko musi go spróbować nawet 20 razy!

Najczęściej poddajesz się po pierwszej czy drugiej próbie, prawda? Zrezygnowanie po pierwszej próbie podania maluchowi np. ziemniaczka czy dyni to błąd, prowadzący do ubogiej w smaki i składniki odżywcze diety.


Kto tu rządzi?

20170831_101916.jpg

Bardzo często okres rozszerzania diety u dziecka to czas wielkiego chaosu w rodzinie. Opiekun często podstawia dziecku łyżeczkę co kilka minut, dziecko tym pluje, krzywi się, opiekun się poddaje, ale za kilka minut podejmuje kolejna próbę. Finał jest taki, że Ty Rodzicu jesteś wykończony, zrezygnowany, a dziecko zdezorientowane. I gdzie ta wspólna radość degustowania, spytasz?

Złota zasada dla Ciebie na ten czas to:

Do rodzica należy wybór tego, co i kiedy ma jeść dziecko, ono natomiast decyduje, ile zje.

Radzę powiesić to motto na lodówce, tuż koło zupek, przecierów i tartej marchewki.

Nieco mniejsze i większe spożycie pokarmu niż zalecane, należy więc po prostu zaakceptować.

Wg. badań polskie niemowlęta spożywają zdecydowanie zbyt dużą liczbę posiłków dziennie. Aż 20% niemowląt w wieku zarówno 6, jak i 12 miesięcy, w ciągu doby dostaje 10 lub więcej posiłków, nie licząc drobnych przekąsek między posiłkami. Tymczasem, zgodnie z zaleceniami, małe dzieci powinny być karmione 5-6 razy na dobę.

Pamiętajmy, mleko powinno być podstawą diety do skończenia 12 mż, dążymy by dziecko około roczne spożywało jeszcze 2-3 posiłki mleczne.


W ciągu ostatnich kilku lat zalecenia w tym temacie zostały znacznie złagodzone. Nie ma sztywnych reguł, kiedy i jaki dokładnie produkt możemy wprowadzać. Pamiętajmy, by pierwsze produkty, które oferujemy naszym dzieciaczkom były zdrowe i pełnowartościowe, ze sprawdzonego źródła. Zaczynamy więc najczęściej od prostych, najlepiej sezonowych, polskich warzyw- marchewka, ziemniak, dynia itp. Owoce staramy się wprowadzać po warzywach, by nie kształtować od początku preferencji smakowych na smak słodki. Owoce wybieramy sezonowe, lokalne, a więc w naszym klimacie w zależności od sezonu: najlepiej polskie jabłka, gruszki, maliny, morele itp.

Można również zacząć od podania kaszki (np. ryżowej).

Nie ma jednak ścisłych zaleceń określających, jaki rodzaj pokarmu uzupełniającego wprowadzać do diety niemowlęcia jako pierwszy.


Jajko- w całości czy samo żółtko?

20170428_145525.jpg

Swojskie jajeczko, prosto z kurnika, od zawsze kojarzone jest z bogactwem wartości odżywczych i witamin. Niejedna mama kupuje dla swoich niemowląt te pewne, od gospodyni, prosto od szczęśliwej kury:) Jednak zawsze pojawia się pytanie- w jakiej postaci podawać pierwsze jajeczka? Od wielu lat pokutowało przekonanie, że najpierw samo żółtko, dopiero po kilku miesiącach, a nawet dopiero koło roku- całe jajko z białkiem. Na takim jadłospisie zostało wychowanych większość z nas. Jednak najnowsze wytyczne, mówią wyraźnie: jajko można podawać w tym samym czasie, co inne produkty uzupełniające i od razu można podawać całe jajko ( żółtko z białkiem).

Tak więc spokojnie możesz ugotować swojemu Maleństwu jajeczko na miękko i nie oddzielaj żółtka od reszty jaja. Pamiętaj- całe jajo w każdej postaci- byle nie surowe.


Królik, indyk, a może cielęcinka?

Mięso jako główny składnik pełnowartościowego białka oraz żelaza (tak bardzo ważnego w okresie intensywnego rozwoju dziecka) powinno być wcześnie wprowadzanym produktem uzupełniającym w diecie dziecka. Najczęściej, kiedy już dziecko zaadoptuje się do smaków samych warzyw i owoców, stopniowo wprowadzamy mięsko do jego diety. Początkowo podajemy ok. 10 g gotowanego mięsa dodawanego do przecieru jarzynowego, by osiągnąć porcję 20 g pod koniec 12. miesiąca życia.

Bardzo często rodzice zadają mi pytanie – „ale jakie mięsko podać?” Zalecam, by na początku podawać dziecku delikatne mięso królika czy drób- najlepiej indyk. Jeśli chcemy ugotować zupkę z kurczakiem, ostrzegam- kurczak tylko z pewnego źródła! Jeśli mamy pewność, że kurczak ten chadzał po trawce a gospodarz hodował go bez dodatków sztucznych pasz i hormonów- bez obaw! Jednak jeśli tej pewności nie mamy, a mięso kurczaka ma pochodzić z supermarketu- absolutnie odradzam. Kurczaki takie, naszpikowane hormonami, bezpośrednio wpływają na rozwój hormonalny naszych dzieci. Eksperci zalecają, by kurczaków nie podawać w ogólne dzieciom do 3 roku życia.  

Możemy również stopniowo wprowadzić inne mięska: np. jagnięcinę, niewielkie ilości wieprzowiny (mięso tłuste), wołowinę i cielęcinę (ostrożnie w przypadku alergii na białko mleka krowiego).

Zapamiętaj też- mięso i inne składniki potrawy ( np. warzywa) gotujemy razem. Tak niewielkiej ilości mięsa nie musisz przygotowywać osobno i odlewać wywaru, choć starsze poradniki jak i nasze babcie często tak zalecały.


Jaką rybę podać?

Pomijając kwestię niebezpiecznych rybich ości- ryby są bogatym źródłem białka oraz niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych, niezmiernie korzystnych dla rozwoju systemu nerwowego dziecka. Dlatego też zalecamy, by dziecko spożywało rybę początkowo 1 raz w tygodniu, do 2 razy w tygodniu w wieku od 2 roku życia.

Zalecane przede wszystkim są tłuste ryby morskie: łosoś, szprot, śledź, halibut. Zalecamy również pstrąga czy dorsza.

Ze względu na wysokie zanieczyszczenie ryb związkami rtęci oraz dioksynami zaleca się niespożywanie morskich ryb drapieżnych ( które żywiąc się innymi gatunkami mogą kumulować w swoim organizmie toksyny). Unikamy więc: makreli królewskiej, marlina, miecznika, okonia morskiego, szczupaka, rekina, barakudy, tuńczyka.


Masełko, oliwa czy margaryna?

Wielokrotnie spotykam się z pytaniem o rodzaj tłuszczu, jaki podać dziecku do posiłków i czy w ogóle dodawać tłuszcze?

Otóż zawsze polecam- dzieciom, które nie ukończyły 3.roku życia, należy podawać dobrej jakości masło oraz oleje roślinne (np. z oliwek, rzepakowy, sojowy). Osobiście dla dzieci, które nie są w stanie zaakceptować intensywnego smaku np.oliwy z oliwek, proponuję olej z pestek winogron- jest łagodny w smaku i bardzo wartościowy.

Do diety starszych dzieci (po 3. rż.) można natomiast stopniowo wprowadzać wysokiej jakości margaryny miękkie.

Początkowo dodajemy niewielką ilość tłuszczu (około łyżeczki) do przecieru warzywno-mięsnego, stopniowo zwiększając ilość np. smarując kanapkę masłem itp.


Strach przed alergią pokarmową

Bardzo często spotykam się z wielkim niepokojem rodziców (w szczególności tych, którzy sami są alergikami). Pytają pełni obaw: „kiedy wprowadzić do diety swojego dziecka pokarm potencjalnie alergizujący?”  W krajach Europy i innych państwach rozwiniętych za pokarmy o potencjalnie uczulających właściwościach uznaje się: mleko krowie, jajo kurze, pszenica i soja, orzeszki ziemne i inne orzechy oraz ryby i owoce morza.

Aktualnie przeważa pogląd, że unikanie lub opóźnianie wprowadzenia pokarmów potencjalnie alergizujących nie jest uzasadnione naukowo.

Zapamiętajmy więc:

Zarówno bardzo wczesne jak i opóźnione wprowadzenie posiłków potencjalnie alergizujących nie zmniejsza ryzyka wystąpienia alergii.


Strach przed glutenem

DSC07631-2.jpg

Gluten wywołuje strach- strach przed alergia, strach przed celiakią. Strach ten utrwalany jest w ostatnich latach przez media, większość gwiazd jest „uczulona” na gluten lub „glutenu nie toleruje”. Promowana jest w mediach dieta bezglutenowa, jako recepta na zdrowie, piękno i dobre samopoczucie. Co więcej, wiele popularnych w mediach mam propaguje u swoich dzieci dietę bezglutenową.

Czy warto słuchać tych porad? Czy wszechobecny strach przed pszenną bułeczką jest uzasadniony naukowo?

Dla wyjaśnienia przypomnę jeszcze- gluten to mieszanina białek roślinnych występujących w ziarnach niektórych zbóż ( pszenica, żyto, jęczmień), a tym samym w wielu podstawowych produktach spożywczych ( pieczywo, makarony, kasze).

Celiakia i alergia na gluten są dwoma odrębnymi schorzeniami mieszczącymi się w pojęciu nietolerancji pokarmowych i nie należy ich ze sobą mylić.

Niektóre dzieci mogą nie tolerować glutenu, z powodu alergii- co często objawia się zmianami skórnymi lub dolegliwościami brzusznymi. Te objawy zazwyczaj przemijają z wiekiem.  

Celiakia natomiast, to nie alergia Drogi Czytelniku! Pojęcia te są mylone, a wynikają z niezrozumienia obu tych schorzeń. Celiakia jest chorobą o podłożu immunologicznym, występująca u osób z predyspozycją genetyczną. Pod wpływem glutenu dochodzi do wytwarzania swoistych przeciwciał i autoimmunologicznej reakcji zapalnej, prowadzącej do zaniku kosmków błony śluzowej jelita cienkiego (czego nie obserwujemy w alergii). Jedynym leczeniem celiakii jest dieta bezglutenowa, stosowana do końca życia.

Do niedawna zalecano, by nie podawać glutenu niemowlętom zarówno zbyt wcześnie ( przed 4 mż) jak i zbyt późno ( po 7mż). Takie postępowanie miało zmniejszać ryzyko rozwoju celiakii w wieku późniejszym. Jednak w drugiej połowie 2014r. naukowcom udało się wyjaśnić, że wiek wprowadzenia do diety niemowląt glutenu nie wpływa ostatecznie na ryzyko zachorowania na celiakię. Decydowała jedynie predyspozycja genetyczna.

Zapamiętaj więc:

Produkty zawierające gluten wprowadzamy bez żadnych restrykcji czasowych, po prostu- podobnie jak inne pokarmy uzupełniające, między 4 a 12 mż.

Opóźnienie lub unikanie wprowadzenia glutenu do diety niemowląt nie ma wpływu zarówno na ujawnienie się alergii ani na rozwój celiakii w wieku późniejszym.


Co do picia?

Najlepsza dla niemowlęcia jest woda źródlana lub niskozmineralizowana ( niskosodowa i niskosiarczanowa) naturalna woda mineralna. Przyzwyczajanie dziecka do picia wody zamiast soków może pomóc mu uniknąć otyłości w przyszłości. Oczywiście możemy również zaproponować dziecku od czasu do czasu lekką herbatkę, domowy owocowy kompot bez cukru czy rumianek.

Pamiętajmy jednak- nie ma konieczności dosładzać napojów dla dziecka. Dziecko naturalnie nie ma potrzeby spożywania słodkich posiłków czy napojów, dlatego też w diecie niemowlęcia powinno się unikać cukru. Babcie, które zachęcają- “dosyp troszeczkę cukru, zobaczysz, od razu chętniej wypije” na pewno nie sprzyjają wyrabianiu zdrowych nawyków u naszego dziecka. Dlatego proponuję- bądź konsekwentny! Cukier to cichy zabójca, uzależnia równie szybko co nikotyna i inne używki i ma bardzo negatywny wpływ na całokształt rozwoju dziecka. Już wkrótce pojawi się kolejny post, w którym to opiszę dokładniej jak negatywny wpływ ma cukier na rozwijający się organizm. Już teraz zachęcam do kolejnej lektury.


Skoro nie cukier to może miód?

Zapamiętaj proszę- miód zawiera składniki mogące wywołać botulizm dziecięcy, więc nie należy go podawać dzieciom do 12. miesiąca życia. Po skończonym roku życia, w małych ilościach- jak najbardziej.


A może soczek?

Istnieje przekonanie, iż soki to bomby witamin i samo zdrówko dla naszych dzieci. Czyżby na pewno?

Wg.aktualnych ( czerwiec 2017r) rekomendacji Amerykańskiej Akademii Pediatrii- soki owocowe nie dają dzieciom poniżej 1rż żadnych korzyści żywieniowych i dlatego nie powinny być uwzględniane w diecie niemowląt.

W aktualnych ( 2014r.) polskich wytycznych zaleca się nie podawać soków owocowych wcześniej niż po 7 msc.życia.

Świeże owoce w postaci dostosowanej do wieku ( najpierw tarte, zmiksowane, a później małe kawałki podawane do ręki) powinny być preferowane w żywieniu niemowląt i małych dzieci. Ich spożywanie daje więcej korzyści i przyczynia się do kształtowania zdrowych nawyków żywieniowych.

Owoce, zawierają więcej składników odżywczych (m.in. błonnik), dłużej się je spożywa i na dłużej pozostawiają uczucie sytości. Z kolei soki bardzo łatwo i szybko się wypija, często w nadmiernych ilościach, co może mieć negatywne skutki zdrowotne. Nadmiernemu spożyciu soków mogą towarzyszyć takie objawy jak wzdęcia, biegunki, ból brzucha, a podaż cukrów prostych zawartych w dużej ilości w sokach owocowych znamiennie sprzyja wzrostowi ryzyka otyłości. Nie wolno też podawać soków owocowych przed snem lub w nocy z uwagi na zwiększone ryzyko rozwoju próchnicy zębów.

Małe dzieci nie powinny też otrzymywać soków z butelek lub kubków niekapków, które to pozwalają na sączenie soku przez cały dzień. Takie przyzwyczajenie może zakłócać odczuwanie głodu i sytości i sprzyja zaburzeniom stanu odżywienia.

Stawiajmy zdecydowanie owoce ponad wszelkimi sokami, a na co dzień wybierajmy do picia wodę.


Bez cukru. Bez soli.

Zapamiętaj- to, co jest smaczne dla dorosłego- niekoniecznie musi smakować niemowlęciu.

Polscy eksperci i Światowa Organizacja Zdrowia zgodnie zalecają- w jadłospisie niemowląt należy unikać soli kuchennej oraz cukru.

Niemowlęta zupełnie inaczej postrzegają smaki niż starsze dzieci czy osoby dorosłe i początkowo znacznie chętniej akceptują potrawy neutralne.

O cukrze pisałam powyżej. Ale dlaczego mamy unikać soli? Udowodniono, że u niemowląt, które spożywają solone potrawy, wzrasta ryzyko rozwoju nadciśnienia tętniczego. Ponadto dodawanie soli do posiłków kształtuje niezdrowe nawyki żywieniowe.


Czy dieta wegetariańska szkodzi dzieciom?

Często spotykam się z pytaniem rodziców wegetarian, czy takowa dieta może zaszkodzić ich dziecku. Spotykają się bowiem z negatywnym odbiorem wśród tych, co mięso spożywają.

Według obecnego stanu wiedzy, prawidłowo zbilansowana dieta wegetariańskia nie jest szkodliwa dla rozwoju fizycznego i psychicznego dzieci oraz młodzieży.

Zalecam, by rodzice konsultowali się okresowo z dietetykiem, jeśli wybrali dla swojego dziecka dietę wegetariańską. Dzieci stosujące dietę wegetariańską są bowiem obarczone ryzykiem wystąpienia pewnych niedoborów żywieniowych (niedobór niektórych witamin [np. B12, B2 i A], cynku oraz niektórych niezbędnych kwasów tłuszczowych), dlatego trzeba szczególnie dbać o prawidłowe zbilansowanie takiej diety.

Nie stosuj u Twojego dziecka diety wegańskiej.

Dieta wegańska polega na rezygnacji ze spożywania wszelkich pokarmów pochodzenia zwierzęcego lub wytwarzanych przez zwierzęta – poza mięsem z jadłospisu eliminowane jest także mleko i jego przetwory (w tym sery), jaja oraz miód. Dieta ta nie dostarcza dzieciom, będącym w okresie dynamicznego rozwoju, niezbędnych składników pokarmowych, dlatego jej stosowanie wiąże się z ryzykiem poważnych niedoborów żywieniowych.


Papki czy jednak BLW

20170801_172858.jpg

W momencie kiedy nadchodzi czas rozszerzania diety u Twojego Dziecka stajesz przed dylematem- w jakiej formie podać dziecku nowy posiłek? Nasze babcie i mamy karmiły nas papkami, a miksowanie, blendowanie, ugniatanie i wyciskanie był to nieodłączny element wczesnego rodzicielstwa. Możesz oczywiście wybrać ten tradycyjny model. Jednak masz do dyspozycji również inny sposób, nowoczesny rzec można, który naszym babciom na pewno nie mieści się w głowach:) Model karmienia BLW.

Metoda karmienia BLW (ang. baby led weaning), znana jest też wśród rodziców pod mniej naukową, spolszczoną nazwą “bobas lubi wybór”.

Metoda BLW opiera się na pominięciu etapu karmienia łyżeczką pokarmami o konsystencji papki (zupa, mus, przecier, puree). Dziecku, które potrafi samodzielnie siedzieć (ok. 6.–7. mż.), podaje się kawałeczki różnych stałych, początkowo miękkich pokarmów uzupełniających, takich jak: warzywa (np. krążki pokrojonej marchewki, różyczki brokułów), owoce (np. kawałek banana), ugotowane na lepko kasze, makarony itd. Początkowo dziecku pozwala się jeść palcami. Potem stopniowo przyzwyczaja do używania sztućców. W tym czasie dziecko jest nadal karmione piersią lub mlekiem modyfikowanym.

Jaka jest przewaga jednej metody nad drugą? Żadna, a może jednak zasadnicza- BLW generuje permanentny bałagan w kuchni:) Dziecko zazwyczaj zapoznając się z nowymi posiłkami, rozgniata wszystko między paluszkami i rozrzuca wokół siebie. Jeśli nie jesteś gotowy Drogi Rodzicu na taki chaos, ta metoda może nie być dla Ciebie.

Zapamietaj: wybierając BLW musisz wstrzymać się z wprowadzeniem pokarmów uzupełniających do 6.miesiąca życia dziecka. Dziecko musi stabilnie siedzieć i utrzymywać tę pozycję podczas karmienia.  Musisz unikać żywności, która może zwiększać ryzyko zadławienia dziecka. Musisz podawać dziecku żywność łatwą do chwycenia w dłoń i zjedzenia.

Niektórzy rodzice martwią się, że stosując metodę BLW ich dziecko nie będzie w stanie “najeść się do syta”. Najnowsze badania wyraźnie mówią: “rozszerzanie diety niemowląt metodą BLW, w porównaniu z metodą tradycyjną, nie miało wpływu na wartość BMI dzieci”. Nie grozi więc Twojemu dziecku niedożywienie, jeśli oczywiście dostarczysz mu posiłków pełnowartościowych i zróżnicowanych.

Badania nie potwierdziły również zwiększonego ryzyka zadławień u dzieci, u których prawidłowo wprowadzano posiłki metodą BLW. Jednak z mojego doświadczenia widzę, że metoda ta może nieść takowe ryzyko, jeśli nie dopilnujesz by przygotowane porcje posiłków były odpowiednio małe i odpowiednio miękkie.

Metoda tradycyjnych papek czy BLW? Wybór należy do Ciebie. Jeśli stwierdzisz, że nie jesteś jeszcze gotowy na latające plasterki bananów wg. metody BLW i zdecydowanie bardziej przemawia do Ciebie zmiksowana zupa jarzynowa- poprzestań na tradycyjnym podejściu.

Wiedz jednak, że faza papek i przecierów szybko minie. Dziecko w wieku od 9 do 11 miesięcy może już swobodnie jeść drobno posiekane lub rozdrobnione pokarmy oraz miękkie produkty podawane do rączki. Czyli, jakby nie patrzeć- metoda BLW, tylko nieco przesunięta w czasie;)

Każdy rodzic będzie więc skazany, lub inaczej, mniej dramatycznie mówiąc- każdy rodzic będzie mógł doświadczyć czasu radosnego rozrzucania jedzenia :)

Droga Mamo, bez względu na to, czy zdecydujesz się karmić piersią swojego Maluszka do 6 mż czy też już po 4 mż zaczniesz wprowadzać pokarmy uzupełniające, bez względu na to, czy zdecydujesz się miksować papki, czy też wybierzesz metodę BLW, zapamiętaj- będzie to dla Was czas wyjątkowy. Cieszcie się nim wspólnie całą rodziną, degustujcie z radością i zapamiętajcie, że kształtując nawyki żywieniowe waszego Dziecka, macie bezpośredni wpływ na stan jego zdrowia na teraz i na jego dorosłość.

Życzę więc Wam dużo radości, nawet jeśli ziemniaczki będą lądować na ścianie a pomidorki na świeżo umytej podłodze :) Smacznego !

 

I już teraz zapraszam do śledzenia moich kolejnych postów.
Zachęcam też do pozostawiania komentarzy.
Jeśli macie jakieś pomysły, sugestie co do kolejnych postów- piszcie śmiało:)